Chyba każdy chciałby zarabiać przez internet. Usiąść w wygodnych fotelu, sączyć kawkę, albo coś mocniejszego i obserwować, jak stan konta sukcesywnie rośnie, kiedy Ty przepracowałeś tylko 10 godzin w tym tygodniu. Jednocześnie korzystając z wakacji na Bahamach, bo przecież internet jest wszędzie. Idylla? Czy da się zrobić? Oczywiście, że się da, jednak na początku nie jest to takie proste, jak się wydaje. Jeśli marzy Ci się zarabianie przez internet, siedząc w domu i sącząc kawkę, czeka Cię ciężka praca. Tak, tak. Nie od razu Kraków zbudowano. To nie jest tak, że twórca Facebooka wpadł na pomysł i poklikał tylko myszką. Najpierw musisz wpaść na świetny, wyjątkowy i świeży pomysł. Może blog? Pamiętaj tylko, że blogowanie musi być regularne, musisz mieć pomysł, musisz być charyzmatyczny, musisz pisać emocjami. I to nie jest tak, że po dwóch miesiącach otrzymasz setki zniewalających ofert. W blogowaniu liczy się cierpliwość, firmy chcą najpierw Cię poznać, zobaczyć, jaki jesteś, sprawdzić, czy się nie wypalisz. Pierwsze opłacalne współprace pojawią się w okolicach roku bloga, albo wcale. Pamiętaj, że czytanie poradników w internecie odnośnie tego, jak zarabiać w internecie przynosi korzyści tylko twórcom tych poradników. Nie słuchaj ich. Klikanie w banerki, wypełnianie ankiet, czy marketing szeptany nie przyniosą Ci grubych pieniędzy. Może ewentualnie zapłacisz nimi za dostęp do internetu. Jeśli jesteś fotografem, sprzedawaj swoje zdjęcia w bankach zdjęć. Jeśli dobrze posługujesz się językiem – szukaj pracy jako copywriter. Możesz również tworzyć i uzupełniać bazy danych.